Podróż samolotem z niemowlakiem

Decyzja podjęta, jedziemy do Polski. Jest styczeń, w Paryżu panuje tak naprawdę wiosna mimo kalendarzowej zimy. W Polsce za to mróz i nawet lekki śnieg. Jak w takim razie przygotować podróż dla sześciomiesięcznego bobasa? To było nie lada wyzwanie by być gotowa na każdą ewentualność. To przecież tylko 2 godziny lotu, ale dla maluszka to nowe miejsce, nowe twarze i nowe emocje, czyli tak naprawdę może być rożnie.


Co możemy zabrać do samolotu
W tanich liniach lotniczych na pokład samolotu jest możliwość zabrania dla maluszka torby z akcesoriami oraz dodatkowo pod pokład: wózek, łóżeczko turystyczne czy np. fotelik samochodowy. Fotelik można tez zabrać ze sobą na pokład samolotu ale tylko i wyłącznie w przypadku gdy mamy zakupione miejsce dodatkowe. Tak było u nas gdy lecieliśmy liniami Ryanair. Z tego co nas poinformowano to dziecko jako tak nie ma możliwości posiadania swojego bagażu podręcznego takiego jak normalny pasażer, jednak torba z akcesoriami jest wystarczająca by pomieścić wszystkie niezbędne rzeczy.

Torba z akcesoriami dziecięcymi
Do niej starałam się włożyć wszystko co będzie nam potrzebne w trakcie lotu oraz kilka dodatków potrzebnych nam w dniu codziennym. W naszej torbie mieliśmy: bilet + paszporty, podkład do przewijania, pampersy około 5 szt, chusteczki nawilżone, krem do pupy, krem Nivea na każdą pogodę, krem nawilżający, płatki kosmetyczne, pieluszki tetrowe 2szt., dodatkowy zestaw obrań + rajtuzki i dodatkowy sweterek na Polska zimę, smoczki, butelki 2 szt, mleko modyfikowane (w specjalnym opakowaniu już odliczone miarki, by tylko wsypać do butelki), wodę, którą kupiliśmy tuż po odprawie, obiadek i deserek tak na zapas, 2 łyżeczki, śliniak, chusteczki higieniczne, czapka i rękawiczki, reklamówkę na brudy, ewentualnie jakiś kocyk (za kocyk posłużył mi mój szal), kilka zabawek nie wydających zbyt irytujących dźwięków (z myślą o współpasażerach), apteczka malucha: termometr, doliprane dla dzieci w syropie (paracetamol), adiaril (środek przeciw odwodnieniu przy biegunce), sól fizjologiczna, kompresy, aspirator do nosa.

Nosidełko, wózek czy fotelik?
Są cztery opcje: nosidełko, wózek, który możemy używać aż do wejścia na pokład samolotu i przy wyjściu nam go oddają, lub fotelik z wykupionym dodatkowym miejscem, albo dzidziuś na rekach. Ta ostatnia opcja przy dziecku nie chodzącym nie jest na pewno dla mnie. Wypróbowaliśmy dwie opcje, fotelik i nosidełko. Zdecydowanie polecam opcje nosidełko. Fotelik i maluch ważą swoje, wiec jest to jak dla mnie mało praktyczna opcja. Dziecko w nosidełku, to według mnie dużo plusów: maluch jest cały czas pod kontrola, mamy dwie wolne ręce, jest o wiele sprawniej gdyż zajmujemy o wiele mniej miejsca i poruszamy się o wiele szybciej. Wózek musimy jeszcze przetestować, choć szczerze trochę się boje biorąc pod uwagę różnego rodzaju schody jakie napotkały nas po drodze.

Co w trakcie podroży?
Niemowlak przy starcie i lądowaniu siedzi na kolanach osoby dorosłej przypięty specjalnym pasem. Zaleca się by w trakcie startu i lądowania, ze względu na dość duże zmiany ciśnienia, dzidziuś ssał pierś lub pil jakikolwiek płyn. Nie raz byłam światkiem jak dzieciaki krzyczały w niebo glosy z powodu zatkanych uszu. To normalne, dorośli umieją sobie z tym poradzić, a dla dzieciaczka to nowa niezrozumiała i niekomfortowa sytuacja. Nam na szczęście poprzez ssanie udało się uniknąć tego problemu.
Mimo, że nasza podróż była krótka to JM i tak po jakimś czasie zaczął nudzić się w jednym miejscu. Bardzo przydatne są ulubione zabawki, mimo porad by zabrać jakaś nowa, która zainteresuje maluszka i poznawanie jej zabierze mu sporo czasu, to się u nas nie sprawdziło. JM nie chciał się nią bawić, ale za to jego stare ulubione były jak najbardziej niezawodne. Spacer do toalety był tez bardzo atrakcyjny ale i lekko stresujący dla maluszka. Było dla niego zdecydowanie za dużo ludzi, do czego nie jest za bardzo przyzwyczajony.


Lecieliśmy z JM liniami Ryanair oraz Easyjet i na chwile obecną obie te linie mają mniej więcej taka sama ocenę w naszych oczach. Do Polski lecieliśmy liniami Ryanair, a w podroży towarzyszył nam mąż wiec nie potrzebowaliśmy dodatkowej pomocy. Załoga była bardzo mila (praktycznie sami Polacy) i lot, mimo, że jednak fotele są dość wąskie jak na mamę z dzieckiem, przyjemny.
W Easyjet załoga widząc, że podróżuje sama na każdym kroku pytała czy w czymś nie pomoc i przyznaje byli bardzo pomocni. Wykupiliśmy fotel przy oknie w pierwszym rzędzie (tylko taki duży fotel był możliwy do zarezerwowania dla osoby z dzieckiem). Przyznaje, że te fotele są o wiele większe i wygodniejsze, jednak przy starcie jak i lądowaniu trzeba wszystkie swoje rzeczy położyć w schowku na bagaże, takie są środki bezpieczeństwa. Z małym dzieckiem jest to utrudnione ale na szczęście załoga pomogła we wszystkim. 
Polecam osobiście opcje większego fotelu, to mały koszt, a komfort lotu o wiele lepszy. Dobrym pomysłem było również by swój bagaż podręczny podać pod pokład, jest to opcja bezpłatna, a z dzieckiem i tylko torbą z akcesoriami bardzo wygodne. Moim zdaniem nie ma sensu na zakup dodatkowej opcji z pierwszeństwem wejścia na pokład.

Podsumowując, nasza podróż, muszę przyznać, że JM przeszedł ją wzorowo. Pierwsze wrażenia bardzo pozytywne i już nie możemy się doczekać kolejnych podroży.
A jakie są wasze doświadczenia w podróżowaniu?

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Ciąża we Francji, kilka ważnych formalności przed porodem

Aplikacja ,,amelie, l'Assurance Maladie", która ułatwi ci życie.

Wychowawczy we Francji